Samochód ma być nie tylko komfortowy, ale przede wszystkim bezpieczny. Jego zakup musi być bardzo przemyślany. Warto wcześniej się do niego przygotować, by uniknąć niemiłych niespodzianek w późniejszym użytkowaniu.
Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić jeszcze przed samym procesem zakupowym, jest określenie budżetu, jakim dysponujemy. To bardzo ważne, żeby móc w ogóle zacząć poszukiwania odpowiedniego samochodu.
O ile auta z drugiej ręki mają już podaną konkretną cenę, o tyle w salonie możemy się zdziwić. W reklamie kusi nas cena „od 39 900 zł”, a w praktyce okazuje się, że musimy zapłacić dużo więcej, gdy chcemy dopasować do swoich wymagań moc silnika, dodatkową nawigację, lepsze radio czy inny lakier. To wszystko kosztuje i wówczas kwota może poszybować o kolejne tysiące w górę.
Najrozsądniej jest zatem ustalić nieprzekraczalną kwotę – bez względu na to, czy dysponujemy gotówką, czy pożyczamy pieniądze od kogoś bliskiego bądź zaciągamy kredyt. To jest bardzo dobry początek.
Zakup samochodu to jest poważna sprawa, do której wielu z nas długo się przymierza. Po określeniu budżetu czas na nasze wymagania. Czy chcemy mieć samochód mały, typowo miejski, którym będzie łatwo wszędzie zaparkować, czy może większy, mieszczący sporo rzeczy albo zupełnie duży, rodzinny i przestronny?
Hatchback, kombi, a może SUV? Do tego dochodzi jeszcze preferowana przez nas marka, komfort jazdy, technologie, wszelkie dodatki i oczywiście kolor. Ten dla wielu może być bardzo istotny.
>> Zobacz: Przygotowujemy samochód na sprzedaż!
Warto także wypróbować wcześniej kilka modeli. Zdarza się tak, że początkowo chcemy zupełnie inny samochód, niż w efekcie kupujemy. Jazda testowa jest bardzo dobrym pomysłem i lepiej z tego nie rezygnować.
Kupowanie samochodu w salonie jest prostsze. Tutaj nie trzeba przejmować się przebiegiem czy wypadkowością (chociaż zdarzają się uszkodzenia powstałe w trakcie przewozu od producenta, o których możemy nie być poinformowani, więc warto sprawdzić to u mechanika).
Pytania, jakie warto zadać w tym przypadku, obejmują analizę kosztów samego samochodu oraz wybranego wyposażenia (za co płacimy, co mamy w cenie, jaki będzie koszt takiego i takiego wyposażenia), a także gwarancji (czasu jej trwania, ewentualnego przedłużenia oraz zakresu, który obejmuje) i ubezpieczenia.
Sytuacja jest bardziej skomplikowana, jeśli decydujemy się na zakup używanego auta. Wówczas pytań jest dużo więcej. Istotne jest, czy samochód został zarejestrowany w Polsce (wówczas ominą nas dodatkowe opłaty) oraz ilu miał właścicieli (im mniej, tym lepiej; zaalarmować powinien fakt długiej przerwy w użytkowaniu – wówczas może się okazać, że albo jest jakaś kosztowna usterka do naprawienia, albo auto jest po prostu drogie w utrzymaniu).
Następnie historia auta. Stan techniczny jest kluczową sprawą. Samochód należy sprawdzać w świetle dziennym, gdy nie pada deszcz ani śnieg. Tak by wszystko można było sprawdzić, a jeszcze lepiej zabrać go do niezależnego warsztatu, który zajmie się dokładnymi oględzinami (uczciwy sprzedawca nie będzie miał z tym problemu).
To, o co powinniśmy spytać, to jakie naprawy były przeprowadzane, kiedy wymieniono rozrząd, olej, wszystkie filtry, klocki hamulcowe, pasek klinowy. Dobrze, jeśli właściciel dysponuje książką serwisową lub rachunkami potwierdzającymi transakcje. Do tego jeszcze trzeba skontrolować elektryczne szyby, lusterka, klimatyzację czy szyberdach, nawigację, nagłośnienie, elektryczny hamulec pomocniczy. Właściwie najlepiej włączyć i wyłączyć wszystko, co się da.
Bardzo ważna jest też informacja, czy samochód jest bezwypadkowy (to także najlepiej zweryfikować w warsztacie lub samodzielnie przez sprawdzenie szczelin w karoserii, listew na drzwiach i błotnikach, śladów malowania). Dobrze jest mieć ze sobą miernik lakieru, sprawdzić ewentualne odpryski, korozje.
Zostaje jeszcze sprawa przebiegu auta. To pytanie, które koniecznie trzeba zadać. Przebieg „widać” też po stanie skrzyni biegów, kierownicy, foteli oraz pedałów. Niestety częstą praktyką jest cofanie liczników do 130–150 tysięcy kilometrów (możemy to potwierdzić w internecie, gdy mamy numer VIN).
Na koniec jeszcze należy dopytać o pełne wyposażenie – czy ma komplet opon zimowych i letnich, gaśnicę, lewarek, radio. To wszystko ma wpływ na ostateczną cenę, którą oczywiście można negocjować. Ile sprzedawca jest w stanie zejść z ceny? To pytanie powinno się pojawić, gdyż można wynegocjować cenę niższą o kilka tysięcy (zbyt duża obniżka powinna nas zaalarmować, być może z jakiegoś powodu chce się szybko pozbyć tego auta). Ważne jest też ustalenie formy rozliczenia.